Prof. Błażejowski usiłował bronić niektórych założeń reformy, powołując się na wzorce amerykańskie i powtarzając specyficznie rozumiane hasła o powiązaniu uczelni z otoczeniem (czyt. sponsoringu korporacyjnym). Krytycznie acz uprzejmie prostował te argumenty dr Zieliński, który jako jedyny na sali przypomniał, iż Nauki Społeczne z zasady kształcić mają ludzi krytycznych, kwestionujących i niszczących zastany ustrój (tu rozległy się oklaski), toteż wprzęganie ich w zawodówkę korporacji mijałoby się z celem. Magdalena Prusinowska starała się wskazać na zagrożenia dla demokracji i wartości akademickich, płynące z ministerialnych idejek. Do zgody nie doszło poza jednym: jednogłośnie zrugano pomysł wyłuskania uczelni "flagowych" (K.N.O.W.), które mają być jako nieliczne finansowane z budżetu państwa. Prawdopodobnie przynajmniej ten element planowanej reformy nie dojdzie do skutku.
Niestety plan debaty pozostawił bardzo niewiele czasu na głosy z zewnątrz. Co więcej, dużo czasu zmarnotrawiono na abstrakcyjne rozważania "jak to będzie?" zupełnie, jakby błędów, jakie dopiero popełnimy, nie uczyniły już inne, europejskie i nie tylko, rejony akademickiego świata.
- X
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz