wtorek, 23 lutego 2010

Pytanie prywatne: dlaczego zdewastowano wystawę?

Dać dzieciom kredki i ot skutek: wystawa na parterze Wydziału Filologii poświęcona zagadnieniom skupionym wokół homoseksualizmu została zdewastowana przez dopiski widzów. Najwyraźniej organizatorom chodziło o zbadanie reakcji (pol. monitoring fidbeku) widzów wystawy, ale te ograniczyły się do komunałów typu "wasze miejsce jest w lecznicy" czy "a ja chcę posuwać kozy", czym chyba nieco zawiodły oczekiwania postępowych intelektualistów (są na UG jeszcze tacy, nawet postępowi). Dlaczego tak się stało?
Czyżby, jak twierdzą niektórzy, Polska nadal tkwiła w zatęchłym XIX-wiecznym konfesjonale, przez co samo wymienienie słowa z członem "seks" wywołuje rumieńce na pryszczatych twarzach przyszłych nauczycieli? Może forma oswajania Polaków z wielością opcji życiowych, którą podjęło KPH, bardziej odrzuca niż odnosi skutek? A może w jednym należy przyznać rację Januszowi Kórwinowi-Mikke, który uwaza, ze wiekszość ludzi to debile, co w szczególności dotyczy studentów (czlowiek biedny = czlowiek gorszy)? Moze drugi rok historii powinien pójść tropem przysłowia "Lekarzu lecz się sam" zamiast "szewc bez butów chodzi"? Czekamy na opinie naszych wiernych czytelników.

- X.

1 komentarz:

  1. eee tam, było też dużo pozytywnych komentarzy, chyba o wiele więcej :) z resztą dla nas ciekawe jest też kto ogląda wystawę i dzięki takim wpisom widać, że edukacja i taki akcje ciągle są potrzebne!!!
    pozdrawiam, organizator

    OdpowiedzUsuń